wtorek, 17 kwietnia 2012

#11

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! ! 
-nikogo nie chciałam w nim urazić.








Zrozpaczona i pozbawiona nadziei Elen leniwie zwlekła swój kościsty tyłek z łóżka i udała się w stronę drzwi. Idąc przez swój długi przedpokój nachodziły ją różne myśli. "Jeśli to Stefan trzasnę go trzepaczką do dywanu prosto w jego krzywy RYJ ! nie nie, raczej nie. Dam mu pączusia na zgodę...NIE ! naślę na niego płatnego zabójcę ! ALBO NIE ! sama go zabiję, wyrwę mu wszystkie kudły...i pójdę z nim do łóżka.."- powtarzała przez cały czas w myślach, a przestała dopiero gdy stanęła na przeciw swoich skromnych i podrapanych drzwi. Nie zastanawiając się długo chwyciła za klamkę i stanowczym ruchem mocno pociągnęła. Drzwi ani drgnęły, więc postanowiła powtórzyć ten ruch i pociągnęła jeszcze mocniej, ale nic. Dziewczyna powtórzyła ten ruch z jakieś 17 razy. Dopiero, gdy za 24 razem pociągnęła za klamkę skapnęła się że drzwi są zamknięte na klucz. Z bólem prawej ręki otworzyła drzwi z klucza i po raz 25 pociągnęła za klamkę. Tym razem otworzyły się. Pod drzwiami nikogo nie było. "Czy to są jakieś żarty ?!" powiedziała wściekła. "Ciągnęłam te drzwi jak głupia, a tu nikogo nie ma ?! co to ma..." - Elena nie dokończyła, ponieważ ujrzała, że coś leży na jej wycieraczce. Była bardzo zdziwiona bo ta tajemnicza przesyłka wyglądała, niczym prezent. Chwilę rozglądała się czy na pewno nikogo nie ma, ale że była sama szybko wzięła podrzucony do domu i zamknęła drzwi. Na klucz. Po wejściu do domu udała się do kuchni i położyła na stole to co znalazła i zaczęła dokładnie oglądać. Na odwrocie tego mini prezenciku była karteczka z napisem "To Dla Ciebie Kochana Eleno- Tajemniczy Wielbiciel" Patrząc na pismo mogła wykluczyć 4 osoby. Stefana i Damona  - ponieważ oboje piszą za brzydko niczym lekarz wypisujący receptę, i jej dwie przyjaciółki - Bonnie i Caroline, ponieważ mają zupełnie inny charakter pisma. Tajemnicze cuś okazało się prezentem. Dziewczyna powili zaczęła go rozpakowywać. Po rozpakowaniu bardzo się zdziwiła, bowiem ujrzała ona obraz. Obraz starego, gołego i łysego mopsa. W pierwszym momencie obeszło ją obrzydzenie, ale później zaczęła się z tego śmiać i postanowiła powiesić go u siebie w łazience. W czasie gdy Elena szukała drabiny, aby zawiesić obraz, załamany Stefan siedział w piwnicy. Sam nie wiedział w czyjej. Rozmyślał nad tym czy to co powiedziała mu kiedyś jego laska o Krzysztofie Ibiszu było prawdą. Czy to był tylko zwykły zbieg okoliczności ? Czy chciał on tylko zareklamować szampon ? Niby zdarzyło się to dosyć dawno i wybaczył on wszystko Elenie, ale cały czas dręczyły go te myśli. Niestety...albo stety, jego przemyślanie zostało przerwane, ponieważ do piwnicy wbiegła jakaś stara wredna baba, krzycząc "A CO TU PAN ROBI W PIWNICY ?! MAŁO MASZ PAN PODWÓRKA ?!" Stefana nie poruszyło to co powiedziała do niego ta starucha, był on dostatecznie zdołowany, więc nie chciał się wdawać w jakieś dyskusje z nowo poznaną starszą panią, tylko bez słowa wyszedł z piwnicy. Przez około dwie godziny kręcił się on bezsensownie po mieście. Rozmyślał, myślał, rozmyślał... aż w końcu postanowił wrócić do domu i uchlać się do nieprzytomności. W domu spotkał swojego brata. 
-Siemka młody, jakiś nie w sosie chyba jesteś, jak zwykle zresztą. Coś sobie znowu ubzdurał ?
-Wiesz, nawet nie chce mi się z tobą kłócić..
-Więc czego chcesz ?
-Chce się napić. 
Damon bez słowa poszedł do kuchni i wyciągnął z lodówki dwie zimne wódki. I powiedział 
-No to co ? chluśniem bo uśniem 
Stefan przyjął tą "propozycję" i razem z bratem zaczął pić. Po godzinie, na stole stało już 7 pustych butelek po wódce i dwie po winie. 
-No i słuchaj on tam w samych gaciach od niej z domu wychodził - wybełkotał ledwo Stefan 
-Yhy..
-A ona mi mówiła że coś pchał w łazience 
-Yhy...
-I że nic ich nie łączy 
-Yhy..
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz ? 
-Dobra weź tu mi nie pitol, tylko wypijmy bruderszaft-a
Tak też zrobili. Stefan z Damonem wypili razem bruderszaft-a. A później jeszcze pili i gadali o jakiś durnotach. A potem urwał im się film. 


















+ A Oto Obraz "Łysego Starego Gołego Mopsa" 

sobota, 14 kwietnia 2012

#10 cz2 (2/2)

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! ! 
-nikogo nie chciałam w nim urazić.




-3godziny później- 


Wiatr powiewał letnią sukienkę Eleny. Pogoda była brzydka, co chwilę padał deszcz, wiał silny wiatr i było duże zachmurzenie. Dziewczyna stała pod drzwiami domu swojej wielkiej miłości. O dziwo nie zapukała. Prawdę mówiąc przechodziła tylko obok, ale nagle zaczęło mocno padać i schroniła się pod daszkiem znajdującym się nad drzwiami. 


Deszcz długo nie przestawał padać, tylko padał coraz mocniej. Elena stała już tam dobre pół godziny, ale nagle ujrzała dziewczynę wychodzącą z domu Stefana. Normalnie nie wkurzyła by się aż tak, gdym nie fakt że nieznajoma kobieta jest cała zakrwawiona i do tego w samej bieliźnie, a do tego miała gacie Stefana. Elena nie powiedziała ani słowa, tylko pobiegła z płaczem do swojego domu. 
W tym samym czasie STEFAN przechadzał się po mieście. Nie wiedział że Elena była przekonana że zabawia się on z jakąś nieznajomą gościówą.


Gdy zapłakana Elena wbiegła do swojego domeczka, od razu wskoczyła pod 4 kołdry i włączyła telewizor. Na Polsacie akurat leciały "Trudne Sprawy" i to do tego odcinek z Dariuszem. "Ile ja bym dała za to aby Stefan kochał mnie tak jak Dariusz Karolinę...Ile ja bym dała za to aby Stefan kochał mnie tak jak Dariusz Karolinę...." - powtarzała w myślach Elena. Kiedy skończył się odcinek, biedna zaczęła jeszcze mocniej płakać. 


-nagle rozległo się pukanie do drzwi-








+Wiem że mało ale jest to kontynuacja poprzedniego opowiadania :) 

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

#10 cz1.

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! !
-nikogo nie chciałam w nim urazić.




Klaus, Rebekah, Kol i Elijah wyglądali jak z jakiegoś filmu o mafii. Wszyscy mieli czarne skórzane kurtki, czarne glany i okulary przeciw słoneczne. Jednym słowem wyglądali groźnie, a do tego wszystkiego szli w kierunku Stefan i Eleny. Kiedy zakochana para ich ujrzała zmiękły im kolana. Elena mało ci się nie posikała, a Stefan chciał uciekać, lecz zauroczony wampir postanowił zostać. Więcej, odezwał się do nich jako pierwszy.
-Czego od nas chcecie ?! - powiedział bardzo pewny siebie Stefan
Lecz nie spodziewał się takiej reakcji po Klausie i jego rodzeństwie. Patrzyli się oni na niego jak na psychola.
-Że niby co ? - powiedziała zdziwiona Rebekah
Tym razem to Stefan nie wiedział co ma odpowiedzieć.
-Widzę że masz jakiś problem młody ? - powiedział Kol 
-Nie no co ty....-powiedział z zakłopotaniem Stef. 
Tą mini kłótnię zakończyła Rebekah mówiąc "Panowie, zakończymy to żałosne przedstawianie. Zostawcie młodego i chodzicie do tej restauracji, bo nam mięsny jeż wystygnie." I cała 4 pojechała. Stefan tylko stał i patrzył jak zmierzają w stronę restauracji. Trochę się zdziwił ponieważ iż myślał on że zaimponuje Elenie swoją odwagą, a nie głupotą. Po całej tej akcji postanowił pojechać do domu. W tym samym czasie Bonnie usiłowała  dodzwonić się do pizzerii. Kiedy po raz czwarty nikt nie odebrał, zrezygnowała i pojechała do swojej kumpeli Caroline, której akurat nie było w domu. Bonnie wykorzystała sytuację, weszła przez okno do jej domu i zaczęła wyjadać przekąski z lodówki. Gdy już wszystko zżarła, postanowiła iść się zdrzemnąć w pokoju Caroline. Lecz gdy do niego weszła bardzo się zdziwiła, ponieważ w łóżku ujrzała śpiącego Alarica. A kiedy trochę podeszła ujrzała, że nie jest on sam, tylko leży z jakąś młodą nagą babką. "O mój Boże !"- krzyknęła nieznajoma kobieta. Przez ten krzyk obudził się Alaric i krzyknął to samo. 
-Em.. ee trochę niezręczna sytuacja... może lepiej pójdę. - powiedziała Bonnie 
-Sądzę iż to dobry pomysł - powiedziała kobieta z którą przespał się Alaric 
Po wyjściu z domu Bonnie zastanawiała się co robił współlokator Eleny z jakąś gościówą w domu jej kumpeli Caroline i to do tego w łóżku. 
W tym samym czasie do domu. Swojego domu wrócił Stefan i jak zwykle miał zły humor. Chciał on udać się do swojego pokoju, lecz na schodach siedział jego brat i jak zwykle zaczął go zadręczać tekstami typu "Co tam młody u twojej kochanicy?", "Pogodziliście się jak w jakiejś nudnej komedii romantycznej ?", "Oł, zdążyłeś zapiąć rozporek.." Stefan w końcu nie wytrzymał i walnął Damonowi w japę. 
-Co cię opętało młody ?- zapytał Damon 
-Czy ty możesz się w końcu ode mnie odwalić ?! 
-A co ja zrobiłem ? masz jakieś kompleksy młody czy co ?
-Mógłbyś w końcu się zamknąć ?! 
-Hmmm, a może wkurza cię jak ktoś do ciebie mówi "młody" ?  
-Nie 
-No to w czym tkwi problem....młody 
-W niczym 
-To co chodzisz jakby ktoś cię kopnął w... poniżej pasa ?
Stefan nic nie powiedział tylko wyszedł z domu. Damon śmiał się z brat i jego ciągłym widzi misią.......








Przepraszam że nie piszę dalej, ale jest późno i po prostu jestem zmęczona. Jutro powinnam dodać 2część :) 

wtorek, 27 marca 2012

#9

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! ! 
-nikogo nie chciałam w nim urazić. 




Elenę obudził jej non stop dzwoniący telefon. Kiedy popatrzyła na wyświetlacz, zobaczyła że to Stefan cały czas do niej wydzwania. Dziewczyna nie wiedziała czy ma odbierać czy nie, no bo w końcu leżał koło niej goły Ibisz. Jednak Stefana kochała sercem, a z Krzysztofem to była tylko taka przygoda, nic poza... trymtyrymty ich nie łączyło. Lecz mimo wszystko postanowiła nie odbierać, tylko obudzić faceta z którym się przespała. 
-Panie Krzysztofie- Elena szturchnęła jej kochanka 
-Tak ?
-Przepraszam że pana budzę ale...
-Wiem wiem, muszę już iść. Rozumiem
-Och to dziękuję panu bardzo za zrozumienie 
-Nie ma za co, właściwie to miałem dać pani tylko próbkę nowego szamponu...a wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że nikomu pani o tym nie powie ??
-Oczywiście, że nie ! 
-To dobrze, wie pani stracił bym pracę.
-A ja chłopaka..
-CO ?! ma pani kogoś ?!
-No...tak...
-A to spoko, ja mam żonę 
-CO ?! 
-No..tak.. muszę już iść, mam nadzieję, że już się nie zobaczymy
-No ja też, żegnaj 
Gdy Krzysztof Ibisz wyszedł, do Eleny znów zadzwonił Stefan. Tym razem postanowiła odebrać. 
-Haaa a lo ? - powiedziała zakłopotana Elena 
-Wydaje mi się że musimy porozmawiać. 
-No tak, mi też się tak wydaje. Spotkajmy się dzisiaj, o której ci pasuje ?
-Teraz 
-Co ?! gdzie ty jesteś ?
-Pod twoimi drzwiami 
Elena poszła otworzyć drzwi. Stefan faktycznie tam był. Biedaczka nie mogła wykrztusić z siebie ani jednego słowa, ale w końcu wydusiła z siebie :
-Emm... no ten....Witaj kochanie, widziałeś może...
-Nie, nie widziałem Krzysztofa Ibisza, wychodzącego z twojego domu w samych slipach i szamponem w ręce. 
-Och jak dobrze.....CO ?! 
-Powiedz mi co ty z nim wczoraj robiłaś ?
-On tylko....yyy... REKLAMOWAŁ SZAMPON 
-Tak ? to dlaczego jak wszedłem to się całowaliście ?
-Co, byłeś u mnie ?! ...em.. aaano tak tak ! pamiętam 
Elena nie wiedziała co ma powiedzieć, ale na szczęście szybko coś wymyśliła :
-No bo zobacz, on był tu z szamponem. Nawet sam widziałeś, co nie ? 
-Tak 
-I wczoraj on mi ten szampon reklamował ! 
-To dlaczego się do ciebie tulił ? wytłumacz mi to ! 
-No bo on chciał.. no ten.. Chciał mi pokazać jak się prawidłowo myje nim głowę, i.. właśnie w tym celu...ściągał mi bluzkę 
-Co ?! jak to ściągał ci bluzkę ?! 
-Co ? a nie nie, przejęzyczyłam się ! mi się strasznie gorąco zrobiło i jak chciałam ściągnąć sweter, to niechcący zahaczyłam o kolczyk, a pan Ibisz mi tylko pomagał ! 
-Naprawdę ? 
-Tak, tak właśnie było ! i dlatego się z tobą nie przywitałam ! 
-No to co on teraz u ciebie robił ? 
-Bo..ten no..yyy... Wczoraj poprosił czy może aby skorzystać z toalety, i jak wszedł to nie mógł już wyjść, ponieważ drzwi się nie chciały otworzyć. A dopiero dziś rano Ibisz zorientował się że te drzwi trzeba CIĄGNĄĆ a nie PCHAĆ. I wyszedł. 
-A dlaczego był w samych slipach ?
-No bo od tego pchania, aż mu się gorąco zrobiło i się rozebrał. 
-I to tyle ? 
-Tak, wybaczysz mi ?
-Co mam ci wybaczać skoro przed chwilą mi mówiłaś że nic między wami nie było ? 
-...Ale mi chodziło o to czy, przebaczysz mi ten wczorajszy taniec z Alaricem ?
-Tak 
-Tak ?
-Tak 
I się przytulili. Wgląda na to że wszystko wróciło do normy. 
W tym samym czasie Damon, właśnie wrócił do siebie do domu. Po mimo tego, że był wampirem, był strasznie zmęczony, całonocnym testowaniu łóżka z Rebekhą u niej w domu. Więc postanowił się położyć. Lecz w pewnym momencie jego spokój został przerwany. Ktoś do niego zadzwonił 
-Kimkolwiek jesteś, nie spotkam się dziś z tobą.- powiedział Damon 
-To ja Bonnie 
-Mam gdzieś kim jesteś, nie chce mi się z tobą gadać 
-Czekaj, czekaj, mi też się z tobą nie chce gadać...- Damon przerwał dziewczynie 
-No to do nieusłyszenia 
-Zaraz, mam tylko jedno pytanie. Czy wiesz gdzie jest Elena ? 
-A skąd ja mam to wiedzieć ? pytaj się Stefana. 
-Tyle że on nie odbiera 
-To już nie mój problem. 
Po tych słowach Damon się rozłączył. 
-I co, dowiedziałaś się czegoś ? - Zapytała Caroline, która stała cały czas obok 
-Nie, nic mnie nie powiedział.. 
-Wiesz, najlepiej będzie jak do niej pójdziemy. 
Bonnie zgodziła się i razem z jej kumpelą poszły pod dom Eleny. W drzwiach ujrzały Stefana całującego się z Eleną 
-No to się znalazła - Powiedziała Bonnie 
-Heh, wreszcie całuje właściwego 
-Haha, masz rację. Wczoraj nawet nas nie zauważyła, bo była tak zajęta tym swoim kochasiem 
-No cóż.. Ibisz nawet spoko gość. 
-Kto ?! - zapytała ze zdziwieniem Bonnie 
-Krzysztof Ibisz 
-To ona całowała się z Ibiszem ?! 
-NO ! chamówa nawet nas z nim nie zapoznała..
-Jaki z niej mokry suchar...
Bonnie i Caroline, powiedziały tak ponieważ obie były wielkimi fankami Krzysztofa Ibisza. 
-wiesz co, chodź bo jeszcze usłyszą - zaproponowała Caroline 
-spoko - po tych słowach obie poszyły do parku. 
Stefan i Elena niestety nie mogli już dłużej cieszyć się sobą, ponieważ nagle pod dom podjechało czarne BMW z którego wysiedli Kol, Klaus, Elijah i Rebekah. 



poniedziałek, 26 marca 2012

#8

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! ! 
-nikogo nie chciałam w nim urazić. 






Kiedy Elijah pojechał do domu Stefan również udał się do siebie. Szedł on powoli i cały czas rozmyślał co się dzieje z Eleną. W głowie miał najczarniejsze myśli, że ktoś ją porwał, że jakiś wampir ją zjadł, albo jakiś zboczony sąsiad z nią....ten teges. Próbował o tym nie myśleć, lecz myśli cały czas do niego wracały. W końcu postanowił do niej pójść. Gdy stał już pod jej drzwiami mało co się nie rozpłakał, ponieważ bał się że jego ukochana może być w kawałkach, lub już w garnku. Kiedy w końcu się otrząsnął, powiedział "raz kozie śmierć" i wszedł do środka. To co ujrzał zaszokowało go bardziej niż 25lat temu wieść o złamanym kręgosłupie  jego brata, który zresztą pomagał mu później nastawiać. Stefan ujrzał bowiem Elenę tańczącą z Alaricem. 
-Kochanie, ale to nie jest tak jak myślisz ! - powiedziała zakłopotana Elena 
-O nie, to ja cię szukam. Martwię się, a ty ? 
-Ale, ale...
-Nie ma żadnego ale ! to koniec ! 
-Kotku, ale ja z nim tylko tańczyłam ! 
-Ale ja czuję się ZDRADZONY ! 
Elena próbowała powstrzymać swojego ukochanego przed wyjściem z jej domu, lecz ten bez żadnego uczucia odszedł. Zakochana nastolatka zaczęła płakać, a Stefan ? Stefan udał się do siebie, po wejściu do domu trzasnął mocno drzwiami.
-Hej,hej co się stało młody ? -zapytał Damon 
-Stary słuchaj, ja się cały dzień zamartwiam, chodzę bezsensownie po domu, myślę co się mogło jej stać..
-Masz na myśli Elenę 
-TAK ! 
-I co znalazłeś ją ?
-Tak...
-No to w czym masz problem ? idź do niej 
-Tak tylko że znalazłem ją u niej w domu ! 
-no to chyba lepiej niż w grobie ?
-Niby hicior gicor miodzior, ale ONA TAŃCZYŁA Z ALARICEM ! 
-Eh... ty to masz naprawdę problemy
Nagle zadzwonił telefon Stefcia 
-kto dzwoni - zapytał Damon 
-to ona..
-Elena ? 
-TAK ! jak myślisz mam odebrać ? 
-tak 
-tak ? i co miałbym jej niby powiedzieć ?
-odbierz i powiedz tak :" Sorry maleńka, ale nie jesteś mnie warta, nie masz dziś farta, odpływa twa łódź, a ja nie chcę się już z tobą truć". I się rozłącz 
-Hę ? skąd ty wziąłeś taki tekst ? 
-wymyśliłem na poczekaniu 
-serio ?
-TAK ! odbierz w końcu ! 
Gdy Stefan chciał odebrać, Elena akurat się rozłączyła 
- no to powiesz jej przy jakiejś innej okazji, a teraz zrób mi coś do jedzenia. 
-Że co proszę ? - powiedział zdziwiony Stefan. 
-Słyszałeś, zrób mi coś do jedzenia 
-dlaczego mam ci szykować coś do żarcia ?!
-Żebyś przestał o niej myśleć i się zamartwiać 
-A od kiedy interesujesz się tym czy się czymś zamartwiam czy nie ?
-Jestem twoim bratem i zawsze mnie to interesowało 
-Tak ? jakoś nie zauważyłem 
-No bo czasami interesuję się więcej a czasami mniej a czasami....w ogóle 
-Aha...
-Dobra, niestety nie mogę dłużej dotrzymywać ci towarzystwa... mam sprawy na mieście. 
-O 2:00 w nocy ? 
-Tak... 
Kiedy Damon to powiedział.. zniknął. Stefan w tym czasie snuł się po domu. Myślał co będzie dalej z nim i Eleną. Z jednej strony czuł się zdradzony i oszukany, ale z drugiej strony bardzo ją kochał i już nie wiedział co ma robić. Natomiast Elena zadzwoniła po swoje 2 najlepsze przyjaciółki, Bonnie i Caroline. W oczekiwaniu na kumpele, dziewczyna zaczęła się objadać czekoladkami które znalazła pod materacem jej brata, którego akurat nie było w domu. Po 20 min. do domu Eleny koś zapukał. Zapłakana dziewczyna z myślą że to Bonnie lub Caroline, poszła otworzyć drzwi. To co zobaczyła, a raczej KOGO, baaardzo ją zdziwiło. Przed jej drzwiami stał sam Krzysztof Ibisz z szamponem w ręce. Przez dłuższy czas nie potrafiła ona wykrztusić z siebie słowa, ale jak się w końcu pozbierała, to powiedziała 
-To pan panie Krzysztofie ? 
-No, a kto inny ?- powiedział to z romantycznym uśmiechem 
-Eh, eh... co pan tu robi o takiej późnej porze ? 
-Przyszedłem to specjalnie dla pani. Chciałem pani dać darmową próbkę szamponu. 
-Specjalnie dla mnie ? 
-Tak, tylko i wyłącznie dla pani...
-O, jakie to miłe- Elena strasznie się zarumieniła 
-Jest ktoś w domu po za panią ?
-Mojego brata nie ma, a mój współlokator popołudniu poszedł do piwnicy po ogórki na dżem i do tej pory nie wrócił.. więc tak, jestem sama
-Rozumiem..
-To może pan wejdzie do środka ? 
-Z przyjemnością- Ibisz powiedział to tak romantycznym głosem, że Elena jeszcze bardziej się zaczerwieniła 
Kiedy pan Krzysztof wszedł do środka, Elenie przestała być taka nieśmiała i rzuciła się Ibiszowi na szuję, a potem zaczęła całować, a on odwzajemnił ten pocałunek. 
W tym samym czasie Stefan postanowił pójść do swojej ukochanej i ją przeprosić, ponieważ doszedł do wniosku że bardzo ją kocha i nie ma zamiaru się z nią rozstawać. Kiedy stał pod jej drzwiami usłyszał dziwne odgłosy. Postanowił wejść do środka. Stefan ujrzał Elenę całującą się z Krzysztofem Ibiszem. Para była sobą tak zajęta że nawet nie zauważyła Stefcia, który się na nich z zaszokowaniem patrzył i tego jak wybiega z płaczem. 
W tym samym czasie Damon brał prysznic w domu Klausa, pod nieobecność jego domowników. Lecz w pewnym momencie weszła Rebekah i zapytała
-Kto bierze prysznic ? 
-Ja
-To ty Damon 
-we własnej osobie 
Damon wyszedł z łazienki w samym ręczniku 
-Co cie tu sprowadza ?
-Nie mogłem wytrzymać już w domu- oboje znacznie się do siebie przybliżyli 
-Dlaczego ?
-Stefan cały czas opowiada o swoich problemach z dziewczyną... to strasznie nudne 
-A tu ci się nie nudzi ? 
-jak na razie tak, ale...
-ale...
-Może pójdziemy na górę przetestować łóżko ?
Po tych słowach obje wylądowali w na górze.. w łóżku. W tym samym czasie Elena także zabawiała się z Krzysztofem u siebie. Stefan cały czas siedział sam... a Alaric ? A Alaric zapoznał piękną młodą sąsiadkę w piwnicy. Sam nie wiedział co ona tam robiła, ale nie chciał tego wiedzieć. 
Poranek. Stefan znów całą noc rozmyślał co teraz będzie z nim i Eleną. Po tych rozmysłach, postanowił do niej zadzwonić. 

niedziela, 25 marca 2012

#7

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! ! 
-nikogo nie chciałam w nim urazić


Kiedy Elena, była już w domu z Alaricem, przypomniała sobie że miała wpaść do Stefcia i go przeprosić. No, ale miała ważniejsze sprawy na głowie, więc postanowiła to przełożyć. 
W tym samym czasie do Stefana zadzwonił telefon Eldżah.
-Czego ?- zapytał Stef
-Hmmm, to ty Stefan ?
-No, a o co chodzi ?
-No wiesz, z tego co wiem to rozmowę zaczynasz od "kto mówi" lub coś w tym stylu, ale nigdy od "czego"
To prawda Stefan nigdy nie zaczynał rozmowy od "Czego", a tym bardzie telefonicznej. Ale Eldżah, tak naprawdę nie wiedział że nie rozmawia ze Stefanem. No, w pewnym sensie z nim rozmawiał, ale Stefan miał włączony tryb głośno mówiący i wszystko co mówił dyktował mu Damon. 
-Dobra o co chodzi ? - Zapytał Stef
-Mam sprawę 
-Jaką ?
-Taką w cztery oczy. Proponuję, abyśmy się spotkali 
-Gdzie ?
-Dzisiaj o 23:00 na cmentarzu
-hmmm
-No co, boisz się ?
-Nie
-No to w czym tkwi problem ?
-W niczym 
-No to do zobaczenia wkrótce 
Stefan bez słowa zakończył rozmowę. 
-I jak ? - zapytał go Damon 
-Co jak ?
-Nie wiem, ale jak sobie przypomnę to cię jeszcze raz zapytam 
-O ludzie...
-Co, strach cię obleciał ? przecież masz się z nim spotkać o 23, a nie o północy
-A weź się, martwi mnie coś innego..
-A powiesz co ??
-Wiesz, wczoraj jak spałeś przyszła do mnie Elena i bardzo dziwnie się zachowywała..
-No i co w tym dziwnego ? 
-No i zobacz, jak kłóciliśmy się o tą szklankę...to..
-To...
-To jak wróciłem, to Eleny już nie był ! 
-I co w związku z tym ? 
-Może jej się coś stało ? 
Damon tylko popatrzył na Stefana i powiedział mu że jego obawy i zachowanie jest żałosne, po czym wyszedł z domu. W tym samym czasie Elena, brała gorący prysznic, a Alaric oglądał "M jak miłość" w telewizji. Mężczyzna nie mógł powstrzymać łez, ponieważ akurat leciał odcinek z którym ginie Hanka [*]. Alaric podobnie jak Elena, był fanem serialu "M jak miłość" i "Klan" i tak samo przeżył śmierć Ryśka [*]. 
Kiedy Elena wyszła z pod prysznica, akurat Hanka wjeżdżała w kartony. Dziewczyna nie mogła powstrzymać łez. Podobnie jak Alaric z resztą. Kiedy doszli do siebie, Elena zaczęła obierać ziemniaki na obiad, a jej współlokator zszedł do piwnicy po ogórki na dżem. 
Ten sam dzień, 23:00, Stefan przyjechał właśnie na cmentarz i czeka na Eldżaha. Po 10 minutach przychodzi on. 
-spóźniłeś się - powiedział Stefan 
-wiem, ale moja kolacja biegała po całym domu, a ja nie miałem siły aby ją gonić, więc położyłem się na ziemi i czekałem 
-i co ?
-złapałem i zjadłem 
-Dobra nie wnikam, po co chciałeś się ze mną spotkać 
-Mam taką delikatną sprawę 
-Jaką ? 
-Delikatną 
-O co chodzi 
-no bo mam taką delikatna sprawę 
-mówiłeś to już 
-a to sorka
-Dobra powiesz w końcu jaką masz sprawę ?!
-No bo zobacz, pilnie potrzebuję Kamienia Wielkiego Heńka 
-No wiesz, ja posiadam tylko Kamień Wielkiego Darka
-A po co  ci Kamień Wielkiego Darka w domu ? - zapytał ze zdziwieniem Eldżah 
-No właśnie nie wiem, planuje wyrzucić to dziadostwo bo tylko miejsce w lodówce zajmuje 
Eldżah popatrzył na Stefana z miną W T F ? Ponieważ nigdy nie słyszał, aby ktoś trzymał kamienie w lodówce 
-Dobrze, a więc nie masz Kamienia Wielkiego Heńka ? 
-No raczej nie, ale mogę poszukać 
-Dobrze to jak byś go znalazł to zadzwonisz ? 
-No no, wiesz mam tylko 4 lodówki w domu więc jakby był to go szybko znajdę 
Eldżah nic nie powiedział tylko wskoczył na swój motor i pojechał. 

sobota, 24 marca 2012

#6

OPOWIADANIE OPARTE NA WYDARZENIACH FIKCYJNYCH ! ! !
-nikogo nie chciałam w nim urazić.






Elena biegła jak szalona z Kamieniem Wielkiego Darka w łapie do domu. Po drodze spotkała paru swoich znajomych, lecz tak się śpieszyła że nawet na nich nie popatrzyła. Kiedy w końcu dotarła do domu ze zmęczenia dyszała jak stary buldog. Z jednej strony miała wyrzuty sumienia że bez słowa wybiegła z domu i zostawiła Stefana, ale z drugiej strony miała straszny zaciesz, że w tak "łatwy" sposób zdobyła ten kamień. Dziewczyna nawet już sobie wszystko zaplanowała. O 4:00 rano wstanie trochę się oporządzi, dobrze się naje na wypadek gdyby Klaus znów chciał zabrać ją do jakiejś obskurnej knajpki. O 4:30 wyjdzie z domu, ponieważ mieszka dość daleko od Mikołajka. I o 5:00 rano daje mu kamień, odzyskuje Alarica, jedzie przeprosić Stefcia i będzie git. Można powiedzieć że mimo tej całej sytuacji sytuacji Elena miała dość dobry humor.
W tym samym czasie Damon wykłócał się z bratem o stłuczenie szklanki. Dla Damona była to szklanka jak szklanka, lecz dla Stefana to było coś więcej. Tą szklankę podarowała mu kiedyś jego była dziewczyna Monika. Niestety nie można powiedzieć że żyli długo i szczęśliwie, ponieważ byli oni ze sobą zaledwie 4 miesiące. Żyli by dłużej, ale Damon nie polubił Moniki i po ty czterech miesiącach, po prostu ją zjadł. Stefan przez kolejne 2 lata miał focha na brata i się do niego nie odzywał, ale mu przeszło i znów są "kumplami". Bracia kłócili się przez dobre 2 godziny, wyzywali się od "...Pasztetów, mielonych, świń, schaboszczaków, łysoli, psycholi, żywych trupów.." itp. Ale po tych 2godz. sytuacja w domu uspokoiła się. Damon jak zwykle śmiał się z niczego, a Stefan myślał nad swoim martwym życiem, lecz postanowił położyć temu kres i w tym celu udał się na górę do pokoju brata.
-Co tam stary- zapytał Stef.
Tym razem to Damon patrzył się na Stefana z miną W T F ? 
-Od kiedy to ty się mnie pytasz co u mnie ?- Damon powiedział to z miną jakby nażarł się grejpfrutów. 
-Widzisz doszedłem do...
-Doszedłeś do wniosku że twoje życie jest nudne, pozbawione sensu i do miejsca gdzie światło nie sięga ?
-Tak i..
-I postanowiłeś to zmienić ?
-Tak i..
-I chcesz, abym w tym ci pomógł ?
-Jeśli wiesz jak...
-Co jak ? 
-Nie zgrywaj debila
-No właśnie w tym tkwi problem ! próbuję ci pomóc, ale ty jesteś po prostu zbyt poważny, weź gościu wyluzuj, nie bierz wszystkiego tak do siebie 
-tak jak ty ?
-dokładnie
-spróbuję 
Damon nic nie powiedział, tylko poklepał brata po ramieniu i ze swoim szczerym uśmiechem poszedł do kuchni coś zjeść. 
Następny dzień 4 rano, Elena właśnie się obudziła. Leniwie wstała z łóżka i zawlekła swój kościsty tyłek do łazienki, aby trochę się oporządzić, a później opróżniła lodówkę. O 4:30 była gotowa i wsiadła do auta, akurat leciała jej jedna z ulubionych piosenek "Weselny Klimat". O 5:00 była pod domem Klausa. On też już tam był. 
-Dobra mam Kamień Wielkiego Darka- powiedziała Elena 
-A może tak dzień dobry ? 
-Słuchaj ja tu jestem po Alarica 
-Wypuszczę go, ale ty masz mi coś do przekazania, prawda ? 
-Tak, mówiłam przecież że mam ten kamień, ale ty wypuść Alarica
-Daj kamień ! 
-Daj Alarica ! 
-Daj kamień ! 
-Wypchaj się tym kamulcem- Elena wepchnęła kamień Klausowi - A teraz oddawaj Alarica. 
-Nie tak szybko kochana, wszystko w swoim czasie. Jest tak wcześnie rano, może pójdziemy coś zjeść ? znam świetną restaurację- powiedział z szyderczym uśmiechem Klaus.
-Nie, nie chcę z tobą nigdzie jechać 
-A nie jesteś, aby głodna ? 
-Nie nie jestem głodna ! jadłam w domu. O co ci w ogóle chodzi ?! Dałam ci tego durnego kamulca, a ty z w związku z naszą umową powinieneś go teraz wypuścić ! Co ty za cyrki jeszcze odstawiasz ?! 
-Słuchaj maleńka, ja wampir honorowy i dotrzymuję słowa. Dostałem kamień, a ty dostajesz Alarica.
-To gdzie on w takim razie jest ? 
-już już- Jak  Klaus to powiedział poszedł do swojego auta. Kiedy otworzył bagażnik, Elena ujrzała w nim związanego Alarica. Kiedy Mikołajek go wyciągnął, ten od razu się przewrócił ponieważ wszystko go bolało. W końcu był w tym bagażniku cała noc. Ale jakoś doszedł do Eleny. Kiedy dziewczyna wzięła go pod rękę i już chciała z nim iść do domu odwróciła się i zapytała Klausa : 
-A po co ci ten kamień ? 
-A tak dla jaj 
-Co ?! 
-No chciałem tylko zobaczyć ile jesteś w stanie dla mnie zrobić. I powiem ci się się nie zawiodłem. 
Elena wybuchła i zaczęła wrzeszczeć i bić Klausa, lecz tylko poobijała sobie ręce, ponieważ Klaus miał wyjątkowo twardą skórę. Kiedy w końcu się uspokoiła, pojechała z Alaricem do domu.